2012/10/20

Bez Ciebie nie potrafię normalnie oddychać . . .


Przeraźliwie tu pusto. Nie ma Cię. Nie spoglądasz już na mnie swoimi zielonymi tęczówkami. Moje usta bez Ciebie są takie samotne. Nie mam siły. Nie mam już siły, Zbyszku. Zaufałam Ci po raz kolejny. Uwierzyłam w to, że mnie kochasz. Byłam pewna. Byłam pewna, że tym razem mnie nie skrzywdzisz.

Twoje ramiona były moim schronieniem. Były niczym spokojna przystań na wzburzonym morzu. Teraz Cię nie ma. I nigdy już nie pojawisz się w moim życiu.

Obmywam opuchniętą twarz. Nosi na sobie ślady mojego uczucia, bólu rozstania. Jest wręcz dowodem cierpienia. Chciałabym umrzeć. Umrzeć z miłości. Uwolnić się od tego wszystkiego. Od myśli, które rozsadzają mi głowę. Od wspomnień, które katują mi duszę. Uwolnić się od Ciebie, Zbyszku. Od smaku Twoich ust, od zapachu skóry, od delikatności dotyku.

Siedzę sama, skulona od samotności. Od bezradności, która powoli mnie osacza. Otulona zapachem Twojej koszuli. Rozpamiętująca nasze najpiękniejsze chwile. Wspólne dni, noszące Twoje imię. Kiedyś mój świat wyznaczał rytm Twoich oddechów. Dzisiaj to ja przestałam oddychać. Przestałam oddychać z chwilą, w której pojawiła się ona.

Kim dla Ciebie byłam? Dlaczego pozwoliłeś mi uwierzyć  w to, że mnie kochasz? Dlaczego pozwoliłeś mi się przyzwyczaić do swojej obecności, Zbyszku? Wystarczyło powiedzieć. Nie musieliście mnie tak upokarzać. Nie musieliście oszukiwać. Ty nie musiałeś oszukiwać. Mogłeś odejść. Pozostawiłbyś po sobie pustkę, rozczarowanie. Płakałabym. Płakałabym tak jak dziś. Mój szloch odbijałby się od ścian tak jak teraz. Ale nie czułabym takiego bólu jak teraz. Bólu, który rozrywa serce. Kaleczy duszę. Bólu, który zajmuje każdą komórkę ciała. Kim dla Ciebie byłam? Dlaczego pozwoliłeś mi uwierzyć, że ta miłość ma sens.

Uciekłam. Uciekłam od Twojej obecności, ale nie uciekłam od Ciebie. Nie potrafię przestać o Tobie myśleć. Mimo tego, ze mnie skrzywdziłeś nadal Cię kocham.

Ktoś niemiłosiernie się do mnie dobija. Dudnienie w drewno potęguje tylko ból głowy. Nagle stajesz w moich drzwiach. Na Twojej twarzy widać zmęczenie. Zmęczenie podobne do mojego. Tak jakby te wszystkie godziny rozłąki ciążyły Ci tak samo jak mi. Stoisz przede mną. Wpatrujesz się we mnie najsmutniejszym wzrokiem. Tak bardzo chciałabym rzucić się w Twoje objęcia. Tak bardzo chciałabym uwierzyć w to, że nie miałam powodu żeby uciekać.

- Madziu, proszę cię, wysłuchaj mnie. Pozwól sobie to wszystko wyjaśnić. Proszę daj mi szansę to wszystko wyjaśnić.
- Zbyszek, proszę cię, daruj sobie. Po co tu przyjechałeś? Czego ty jeszcze ode mnie chcesz? Nie mam ochoty słuchać o twoim nowym związku. No chyba, że byłeś z nią przez cały ten czas? Jak długo trwała ta farsa, co?

Walczę ze łzami. Nie dam Ci tej satysfakcji. Nie pozwolę, żebyś patrzył na mój płacz, żeby widział mnie w chwili słabości. Przecież Ty nie myślałeś o moich łzach spotykając się z nią.

- Madziu, to nie tak.
- A jak? Zabawiłeś się mną. Pozwoliłeś uwierzyć, że mnie kochasz. Do cholery, po co?
- Ja cię kocham. I doskonale wiesz, że gdyby tak nie było, nigdy bym ci tego nie powiedział. Nie jestem z Aśką. Nic mnie z nią nie łączy. Traktowałem ją jak przyjaciela. To ona mnie pocałowała. Nie chciałem tego, przysięgam.
- Zbyszek, czego ty teraz ode mnie oczekujesz?
- Wróć. Wróć ze mną, wróć do mnie.
- Co ty sobie wyobrarzałeś przyjeżdżając tu? Że rzucę ci się na szyję? Że od tak ci wybacze i będziemy mogli udawać szczęśliwych? Oszukałeś mnie.
- Madziu, błagam wybacz mi.
- Nie Zbyszek, nie potrafię. Dzięki, że przyjechałeś, ale idź sobie proszę.

O dziwo posłuchałeś. Zacisnąłeś dłonie w pieść i wyszedłeś. Przez okno zobaczyłam jak obcierasz wierzchem dłoni łzę. Siedzisz teraz w swoim audi przed blokiem i wygląda jakbyś nie miał zamiaru odjechać. Nie, jednak odjechałeś.

Mam spotkanie z Tobą, na szczęście już za sobą. Tylko dlaczego nie jest mi lżej. Dlaczego nie jest mi łatwiej egzystować. Dlaczego w mojej głowie wyrył się Twój obraz. Twój uśmiech. Dlaczego bez Ciebie nie potrafię normalnie oddychać. 

Gdybym mogła. Gdybym tylko potrafiła Ci wybaczyć. Gdybym umiała zapomnieć. 

I nagle uświadamiam sobie, że cztery ściany, w których się tu zamknęłam są obce. Uświadamiam sobie, że każde miejsce na Ziemi, które pozbawione będzie Twoich ramion takim będzie. Kim jestem bez Ciebie? Przecież to Ty tworzysz dopełnienie mojej osoby.

Nie zważając na pogodę łapię pospiesznie torebkę i uciekam z mieszkania.


______________________________________________________
Siemankoo :)
No i mamy ostatni :)
Jeszcze tylko epilog :D 
Dziękuję Wam bardzo za komentarze :)
Pozdrowienia z Miasta Siatkarskich Mistrzów Polski.

18 komentarzy:

  1. TAKI ostatni? Nie, to nie może się tak skończyć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam <3 Popłakałam się ... Dlaczego ludzie, aż tak uzależniają się od innych? Tak szybko koniec ? Ja bym mogła czytać to czały czas, świetne i tyle! :d Nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć. :D Dziękuję, że mogę to czytać ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże Boże, już tylko epilog? Kurcze, niby on ją tak zranił, ale chciałabym, żeby do siebie wrócili!

    OdpowiedzUsuń
  4. przy nim Cierpi, bez niego też... nie wiem, co gorsze. smutny ten rozdział, ale jakiś taki pełen nadziei. ale wiesz co?? lubię Zbyszka-drania, ale nie lubię Joanny i bym jej chętnie zrobiła kuku. mam nadzieję, że Magda mimo wszystko wróci do Zbysia i uda im się odbudować swój związek, a Joanna dostanie bilet w kosmos w jedną stronę. czekam na epilog. tzn nie czekam, bo nie chcę, żeby to opko się skończyło, ale czekam, bo chcę wiedzieć, jak się potoczyły ich losy... to skomplikowane :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Magda powinna mu wybaczyć, bo przecież on tak naprawdę wcale jej nie zdradził, nie oszukał, moze momentami zabrakło w ich związku odrobiny szczerości, ale po za tym jednym , nie widzę niczego co mogłoby spowodować jego prawdziwy rozpad, on kocha ją, ona jego. To że to uczucie ich rani, i to ze gdy nie mają siebie przy sobie jest dla nich tak bolesne tylko pokazuje że ta miłość jest prawdziwa. Wierzę że Magda odnajdzie Zbyszka że porozmawiają ze sobą szczerze i bedą szczęśliwi. Błagam tylko mi nie funduje w epilogu np wypadku jednego z nich i śmierci która uniemożliw im bycie ze sobą bo tego nie zniosę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu już tylko epilog? No nie. A było tak miło...
    Życie nie zawsze jest różowe. Zmysł wzroku często zawodzi. Widzi to, co chce widzieć. A mózg nie dopuszcza do siebie innej możliwości. Że może to było inaczej niż wyglądało? Zarówno Magda, jak i Zbyszek cierpią. Magda dlatego, że Joanna pocałowała atakującego, a Zbyszek, że Magda nie chce go słuchać. Dobrze, że Bartman ma takich przyjaciół jak Ignaczakowie. Co prawda, to też przyjaciele Magdy, ale jedno nie wyklucza drugiego. Szkoda, że Magda nie dała wytłumaczyć tego dokładnie Zbyszkowi...
    Jak szybko jedna osoba przywiązuje się do drugiej. Widać, że Zbyszek z Magdą nie potrafią bez siebie żyć. Rady Krzyśka były pomocne. Szczera prawda. Bo co to za związek bez szczerości? Ona również jest potrzebna...
    Podpisuję się pod prośbę Mel. Nie funduj nam epilogu w stylu śmierci jednego z nich albo coś w ten deseń. Tutaj wszystko ma zakończyć się szczęśliwie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że jednak w epilogu okaże się, że są razem. Bo oni bez siebie nigdy nie będą sobą. Osobno nigdy nie będą szczęśliwi. Zbyt mocno się kochają.
    Czekam na epilog z niecierpliwością.
    Pozdrawiam,
    VE.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatni? O nie :( jeju, mam nadzieję, ze to się dobrze skończy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Od samego początku uważałam, że oni są siebie warci i od początku im kibicowałam. Jestem tylko ciekawa, czy będą razem, bo jakby nie patrzeć, chciałabym tego. Licze na happy end.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiedz mi, że to słowo 'ostatni' pojawiło się tam przypadkowo. Jak ja przeżyję bez tej pięknej historii?! Drugie pytanie, cisnące się na usta - jak to wszystko się zakończy? Magda popełniła błąd. Kategoryczny błąd. Dlaczego nie chciała porozmawiać, spróbować od nowa, dać Zbyszkowi wszystko wyjaśnić? Rozumiem, że żal do niego przesłonił logiczne myślenie, ale teraz dziewczyna będzie tego żałowała. Bartman to jej własna odmiana heroiny, nie będzie potrafiła o nim zapomnieć, o jego czułości, dotyku. Zielonooki również nie popisał się elokwencją, zamiast próbować walczyć, odjechał, bo ona mu kazała. Tlące się światełko nadziei we mnie wciąż wierzy, że wrócą do siebie. Zasługują na swoje uczucie.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam z myślą, że to ostatni i strasznie to przeżywałam. Sądziłam, że to już tak totalnie ostatni i zaczęłam się dziwić po przeczytaniu ostatniego zdania. Ale szczęście w nieszczęściu, został jeszcze epilog. :D Ja już tyle razy chwaliłam to opowiadanie, że dzisiaj sobie odpuszczę. Posłodzę ci jeszcze przy epilogu. Wracając do sedna sprawy, to w cholerę z zasadami, oni muszą być razem! Są dla siebie jak powietrze i woda w jednym. Bez siebie nawzajem będą tylko egzystować, a razem będą żyć. Z ogromną niecierpliwością czekam na epilog, choć szkoda, że to będzie ostatni rozdział. Pozdrawiam.;* [siec-nieporozumien] [short-volleyball-stories]

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatni... Tak szybko to minęło... Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Magda wybaczy Zbyszkowi i będą żyli długo i szczęśliwie. Nie mogę się wysłowić. Nie wiem co napisać. Nie można opisać Twojego bloga słowami. Jest niesamowity. Czekam na epilog.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę się pozbierać po tym rozdziale i płaczę. Czuje ból Magdy bo sama byłam w takiej sytuacji. Tyle, że mój odpowiednik Zbyszka mnie nie kochał. Rozumiem jej ból i jej współczuje z całego serca. Mam dziwne przeczucia, że ona chce popełnić samobójstwo. Nie wiem czemu, ale tak właśnie myślę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :) Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 14 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ oraz prolog na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)

      Usuń
  14. Szczerze? Nie wiem, co bym zrobiła na miejscu Magdy. Nie wiem czy bym wybaczyła Zbyszkowi. A dlaczego? Ja po prostu brzydzę się kłamstwem. Nienawidzę jak ważna dla mnie osoba mnie okłamuje, i nie jest ze mną do końca szczera. Może i to Aśka pocałowała Zbyszka, może on i nie zdradził Madzi, ale ją okłamywał. nie mówił o tym, że spotyka się z Aśką i tutaj popełnił zasadniczy błąd. Madzia została poraz kolejny zraniona. I jak sama powiedziała nie ma już siły po raz kolejny mu wybaczać i uczyć się na nowo ufać mu. To wszystko ją kosztuje, wiem doskonale co czuje. Nie jest rzeczą łatwą wybaczyć facetowi, który już kiedyś zranił cię i teraz po poraz koleny nadszarpnął twoje zaufanie . ktoś mi kiedyś powiedział ''Zaufanie,. to czarna Świna. W dzień jest, a w nocy nie ma..Tak jest chyba i tutaj..
    Nie wiem, naprawdę nie wiem, co zrobi Madzia.
    Ja wiem, że go kocha a on nią, ale nie wiem czy bd mu potrafiłą po raz kolejny zaufać..

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział pełen rozpaczy, bólu. Dlaczego Magda się tak od Zbyszka uzależniła ? Czy te uczucie jest aż tak silne ? Po tym rozdziale sądzę , że tak. Skoro Zbyszek nie mógł odepchnąć Aśki od siebie to gdy rzuci się na niego jeszcze raz to znowu nie będzie mógł ? Powinien się zacząć kontrolować, bo krzywdzi osobę która tak bardzo go kocha, że aż za bardzo. Jest całkowicie uzależniona on niego.

    Mam nadzieję, że wszystko się jakoś poukłada i ta historia nie zakończy się tragedią .
    Mam przeczucia, że stanie się coś w epilogu, jakiś wypadek z skutkiem śmiertelnym. Obym się myliła..
    Czekam na następny, oby jak najszybciej :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Tylko nie rób jej krzywdy! Wybaczać jest ciężko ale łatwiej wybaczyć kłamstwo niż zdradę. Z jednej strony Magda musi się nauczyć żyć bez Zbyszka ale z drugiej strony oni nie mogą zaprzepaścić takiego uczucia!

    OdpowiedzUsuń
  17. Super rozdział :) Bardzo mi się podoba

    U mnie nowy rozdział - zapraszam
    http://national-mannschaft-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń